"Blow", czyli Johnny Depp po raz trzeci na
wrzesień :) Myślę, ze teraz już nietrudno się domyślić, że zdecydowanie należy
on do czołówki moich ulubionych aktorów. Oczywiście skłamałabym, gdybym
napisała, ze jego wygląd nie jest dla mnie istotny - chyba w przypadku aktora
nie można nawet tak stwierdzić ;) Ale jestem przekonana, że gdyby nie ogromny
talent Johnnego, nie miałby szans znaleźć się w absolutnej czołówce aktorów
ostatniego 20-lecia! "Blow" to film biograficzny, jednak nie można
mówić o nudzie, gdy biografia dotyczy... jednego z największych dealerów narkotykowych XX wieku, podążającego za bogactwem i luksusem George'a Junga. Jego żona, brawurowo grana przez Penelope Cruz, to glamour i sexapil w czystej postaci. W dzisiejszej stylizacji postanowiłam zmierzyć się z ich nowobogackim stylem, jednak jest to wersja zdecydowanie bardziej na luzie, idealna na niedzielne popołudnie z przyjaciółmi. Patrząc na kilka postów wstecz, gdzie na ogół jestem w spódnicach, tym razem zdecydowałam się założyć spodnie. Rozszerzane nogawki, lekki materiał, kwiaty, a do tego luźna błękitna koszula i już czujemy się swobodnie, zupełnie jak w słonecznej Californii (gdzie był kręcony film). Mimo mojej ogromnej słabości do tego amerykańskiego stanu, w stylizacji nie mogło zabraknąć ekstrawaganckich dodatków na miarę obrzydliwie bogatej filmowej "pani domu". Maxi torebka Armani Jeans bez trudu pomieści dużą ilość pieniędzy, choć ja swoje noszę... przy uszach. Tak, tak, wzrok Was nie myli - są to prawdziwe dolary. Myślę, że to zdecydowanie najbezpieczniejsze miejsce :D Obowiązkowa bizuteria w kolorach złota i srebra zagościła na naszyjniku, okularach i opasce. Mam nadzieję, ze ta lekka, wciąż jeszcze dość letnia stylizacja zainspiruje Was do eksperymentów z delikatnymi tkaninami nawet w zbliżające się, chłodne dni.
spodnie - Erive via sh, koszula - Reserved, buty - Stradivarius, torba - Armani Jeans, naszyjnik - Six, okulary - Carry, kolczyki - DIY